Krótkie:
Idzie ulicą pewien pan i zauważa gliny. Podchodzi do jednego z policjantów i się pyta:
- Przepraszam czy można powiedzieć do policjanta osioł?
- Oczywiście że nie, bo dostanie pan mandat za obrazę władzy
- Aha, a czy mogę do osła powiedzieć policjant?
- To pan może
- Aha, dziękuje panie policjancie
- Kogo będą chować? - pyta jakiś przechodzień, widząc kondukt pogrzebowy, na czele którego idzie mężczyzna z wilczurem, a za nim kilkudziesięciu mężczyzn.
- Teściową tego z psem...
- A na co zmarła?
- Zagryzł ją ten wilczur...
- Tak? Chętnie bym sobie pożyczył tego psa...
- To ustaw się pan na końcu kolejki
Idą dwaj gentlemani koło śmietnika, a na śmietniku Murzyn. Dziwią się.
- Rusz ręką!
Murzyn ruszył.
- Rusz nogą!
Murzyn ruszył.
- Mrugnij!
Murzyn mrugnął.
- Kurde, ktoś dobrego Murzyna wyrzucił!
Hans mówi do żydów:
- żydy, dziś na obiad wieprzowina.
żydy:
- Hura! Hura! Hura!
Hans:
- Cicho świniaki.
Pijany rusek opowiada Polakowi z podekscytowaniem.
-Człowieku, ale wczoraj była impreza, były 3 litry wódki na 7 osób!
-3 litry na 7 osób? To przecież mało.
-Hep! Noo... Ale 6 osób nie przyszło.
Putin dostał od Obamy depeszę o treści : "370HSSV - 0773H".
Przekazał ją do rozszyfrowania KGB.
Tam szybko dali sobie radę : wystarczy przeczytać ją do góry nogami.
I jeden dłuższy:
Gospodarz wchodzi rano oporządzić krowę. Ale po chwili, wzburzony, wraca do chałupy i budzi trzech synów mówiąc.
- Jakiś @#$%^&* ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jakiś @#$%^&*, to znaczy konus jakiś!
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa!
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl!
Zaprzęgli konia do wozu, pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale nadal bez efektu. Chcąc nie chcąc, wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę, krowę ukradł nam jakiś @#$%^&*. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak @#$%^&* to musiał być konus. Średni mówi, jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, jak z Trojanowa, to na pewno Wasyl. Dalim mu po mordzie, ale ta swołocz dalej krowy nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No, na ten przykład, powiedzcie mi, co mam w tym pudełku na drugie śniadanie.
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe...
Najstarszy syn:
- To znaczy, że jest w nim coś okrągłego...
Średni syn:
- Jak okrągłe, to musi być pomarańczowe...
Najmłodszy syn:
- Jak pomarańczowe, to z pewnością mandarynka.
Sędzia zagląda do pudełka i mówi:
- No, Wasyl.. Oddaj Ty lepiej tę krowę po dobroci albo zamknąć każę...